niedziela, 12 grudnia 2021

 






Takie cuda u nas w tym roku powstają. Aniołki robi moja córka Samanta . Wianuszki to Amelia robi a ja oczywiście choinki. 

Święta

A takie miałam piękne plany. Tak miało być cudnie i idealnie. A jak zawsze wyszło cholerstwo. Listę zakupów świątecznych rozdzieliłam na mnie i Męża , Tomka , Kamila i Alicje. Ja miałam pokupywać prezenty, Mąż opłacić rachunki, a reszta zrobić zakupy. I jak Tomek i Alicja wywiązali sie idealnie . Oczywiście resztę swoich pieniędzy wydali na siebie co mnie bardzo cieszy . Bo wiem że nie musze sie martwić tym czy mają sie w co ubrać. Do tego pozamawiali skromne , prezenciki dla dziewczynek i Olusia. To Kamil całkowicie olał sprawe I wszystkie pieniądze rozwalił. Z listy kupił tylko kilka rzeczy i to jeszcze najtańszych. Zostałam z ręką w nocniku dosłownie. Nie wiem za co kupię składniki. A dużo mi brakuje. Już dzisiaj skróciłam listę do minimum . A jeszcze nie mam prezentu dla Męża. Nie wiem jak to będzie. Drugi dzień siedzę i wyje. Dziewczynki i tak nie dostaną to co pragneły , a wcale nie miały wygurowanych życzeń. Amelia wczoraj sie popłakała że w szkole się z nich śmieją że są biedakami. Bo praktycznie nie mają nowych rzeczy kupowanych. Nie mam już sił na to wszystko. Kamil zawiódł mnie na całego. Sam się zgodził na listę zakupów a teraz taki numer wywinął. Zwłaszcza że nie dokłada się do domu ani grosza. Uczę dzieci że nie wszystkie marzenia się spełniają. Ale ten jeden raz w roku starałam się aby było w miarę pięknie. Ktoś by powiedział że to tylko głupia lista zakupów. Że dramatyzuje . Ale przy tak licznej rodzinie trudno cokolwiek zrobić. Nie planując wcześniej.
To że nie zostawiam śladu w komentarzach nie oznacza że nie czytam waszych blogów. Po prostu nie umiem pisać komentarzy.