Moje życie
Czego mi się nim brakuje. Na pewno pewności siebie, bliskości, bezpieczeństwa. Mam męża, dzieci, Mamę, rodzeństwo, Super Brata a i tak zawsze czuje się zagrożona. Nie mam wogule poczucia bezpieczeństwa. Bliskość to raczej słowo dla mnie nierealne, dużo w tym winy z przeszłości, ale i takiej mojej z psychiki. Nie umiem się przytulać, trzymać za rękę, nawet spanie to całkowicie tylko moja kołdra, inaczej nie zasnę. Bezpieczeństwo to temat rzeka. A ja tylko się martwie, czy uda mi się zapewnić dzieciom wszystko co potrzebują, czy nie zabraknie mi jedzenia , lub na leki , czy ochronie swoje dzieci przed błędami . Pewność siebie to nigdy jej nie miałam. Zawsze uważałam się za gorsza, głupszą, mniej wartościową. Zresztą nawet moje rodzeństwo i rodzice tak uważali. Co oczywiście dawali mi znać. Teksty że ze mnie nigdy nic nie będzie, że jestem zbyt głupia aby coś w życiu osiągnąć. Rodzeństwo do tej pory się ze mnie naśmiewa. Ograniczyłam z nimi kontakt do minimum . Gdy ktoś od małego słyszy że jest niczym to tak mu zostaje. Ja tak naprawdę nawet nic dobrego nie umiem robić. Dzieci wychowuje jak najlepiej się staram ale słabo to idzie. Nie pracuje bo albo jestem za stara albo nie mam doświadczenia, ozdoby robię takie że nikt nie chce ich kupować. Czyli nie za ładne. Staram się jak mogę ale słabo to wychodzi. Dzisiaj w nocy zadałam sobie sprawę z jednego że potrzebuje czasami takiego mocnego przytulenia i zapewnienia że dam radę. Ja nawet nie mogę powiedzieć w domu co mnie martwi , czego się boje a nie potrafię. Zawsze wszystko chowam w sobie . Tak jest lepiej , bezpieczniej