poniedziałek, 28 grudnia 2015

Święta
U mnie spędziłam je tak
W wigilie przygotowałam wszystko do wieczerzy Po godzinie  podzieliliśmy się opłatkiem rozsmakowaliśmy sie potrawami Pużniej mąż przebrał się za gwiazdora i rozdał prezenty Dostałam kosmetyki Kremy i balsamy Dzieci dostaly to co chciały a i tak pokazały focha bo niby zmieniły zdanie na co innego W pewnej chwili poszłam do pokoju i się rozpłakałam
Było wspulne śpiewanie kolęd Po jedenastej w nocy pojechałam z córką na pasterkę Skuter zostawiłam koło bloku mojej Mamy Dołączyła do nas Ola i razem poszłyśmy Było pięknie Pierwszy dzień świąt spędziłam w domu i na podwórku z dziećmi i było by wszystko fajnie gdyby koło siódmej wieczorem nie zaczął boleć mnie ząb Noc miałam nie przespaną nawet tabletki nie pomagały łzy z bólu same płyneły Drugi dzień świąt spędziłam na szukaniu dentysty który mnie przyjmie Obdzwoniłam wszystkich gdzie sie dało i nic z tego Na szczęście noc troche przespałam W niedziele ząb dalej bolal ale nie aż tak z tabletkami dalo się wytrzymać Zaplanowałam wizyte u dentysty na dzisiaj rano a tu wieczorem dostałam sms że mam jazde z siostrą w opolu na siódmą rano do pietnastej Więc z mojej wizyty nic nie wyszło
Jazda w opolu sprawiła mi troche trudności W pewnym momencie to się załamałam i popłakałam robiłam same błędy choc starałam sie jak mogłam Pużniej pojechałam na łuk ćwiczyć go bo ostatnio słabo mi wychodził i dziś było troche lepiej ale nie tak jak ja chciałam
Do tego dzieci w domu ciągle się kłucą i robią taki chałas przy tym że głowa boli
Na sylwestra nic nie planuje oprucz położenia się spać

środa, 16 grudnia 2015

Mój dzisiejszy dzień zaliczam do katastrofy
Wstałam ze stanem podgorączkowym do tego ból głowy Niestety nie miałam czasu na odpoczynek
Rano musiałam zawieść córkę do przedszkola a po południu ją odebrać A to wygląda tak Odprowadzam Julie na autobus szkolny i zostawiam pod opieką starszych dzieci w tym czasie ja jade do miasta i czekam na autobus szkolny by ją odebrać z autobusu I zaprowadzić do przedszkola Pużniej wracam do domu sprzątam Koło pierwszej jade do miasta odebrać Julie z przedszkola i zaprowadzam na autobus Na przystanku Jula zostaje pod opieką cioci która wsadza ją w autobus a ja w tym czasie jade do domu odebrać córkę z autobusu I tak pięć razy w tygodniu
Gdy już przyjechałam to ugotowałam obiad I o siedemnastej miałam naukę jazdy
Pojechałam z bólem głowy stanem podgorączkowym do tego myślami byłam gdzie indziej Nie mogłam sie skupić na jeżdzie Przez co wogule mi nie szło Zawalałam wszystko po kolej Na łuku rozjeżdzałam słupki Na mieście żle robiłam zakręty Wszytko mi się myliło W pewnym momencie myślałam że wyjde z samochodu i się rozpłacze Teraz mam doła i płakać mi się chce jak cholera Straciłam wiare że nadaję się na kierowce auta Po dziesiejszym dniu masakra

niedziela, 13 grudnia 2015

Jak pachną u mnie święta
Zapach świąt zaczynamy czuć już w połowie listopada Nie piekę pierniczków wiec to nie od nich zapach Zapach który wspominam z dzieciństwa to zapach pomarańczy i mandarynek
W moim rodzinnym domu nigdy się nie przelewało Czasem brakowało pieniędzy na jedzenie ale zawsze w święta były cytrusy To one mi przypominają wspaniałe święta czas gdzie Tata zjeżdzał z trasy i spędzał ten czas z nami
Teraz w moim domu panuje ten sam zapach choć bigos juz jest zrobiony zakupy porobione rozłożyłam to na dwa miesiące Część kupywałam w listopadzie część w grudniu to jednak ten piekny zapach pomaga zachować mi piękne wspomnienia które pielęgnuje i moje dzieci gdy tylko czują pomarańcze lub mandarynki wiedzą że powoli szykujemy sie do świąt
Świeta to czas wyjątkowy Staram sie robić sama wieńce które puzniej rozdaje znajomymi rodzinie bombki na choinkę dziergam na szydełku Zaganiam dzieci do pomocy przy sprzątaniu i przygotowywaniu potraw W święta jesteśmy razem do tego puste nakrycie dla niespodziewanego gościa Niestety drugie święta zostaje puste Może w tym roku ktoś nas odwiedzi Samotna osoba
Cieszyła bym się bardzo
Święta to czas wypieków i zapachów ciast Serniki pod różnymi postaciami Marchewkowe piernik makowce jabłeczniki ciasto z kremem kokosowe i babeczki i jak zawsze wszystkie zostaną zjedzone
Dla mnie święta to czas radości odpakowywania prezentów przez dzieci widząc ich uśmiechy i miny bo dostali to co chcieli Śmiechu co niemiara rozmów Spedzania czasu z bliskimi odpoczynek od biegu dnia codziennego I wariowania Pewnie podczas łamaniasię opłatkiem poleci pare łez że nie ma z nami wszystkich których kochamy Niestety nie wszyscy są już obecni Łez szczęścia że jesteśmy razem i pomimo wielu trudności jesteśmy szczęśliwą rodziną
a tak naprawdę święta pachną szczęściem wspólną radością ubieraniem choinki Po prostu RODZINĄ
Pozdrawiam serdecznie

niedziela, 6 grudnia 2015

Długa rozmowa z córką dała rezultaty jest poprawa Może nie od razu wielka ale jest
Wysłuchałam jej racji ona moich i doszłyśmy do kompromisu :)
U mnie norma Zabiegana
Miałam już pierwszą jazdę MIałam nadzieję że pierwszy raz będę się uczyła jeżdzic na placu ale zostałam rzucona na głęboką wodę i jeżdziłam po mieście Fajnie było zero strachu zero stresu Oczywiście pare razu wjechała bym na krawężnik ale z pomocą instruktora dawałam rade :) Oddałam już prace semestralne z przedmiotów sama nie wiem jakie oceny dostane ;)
Jakbym miała mało problemów to pospuła mi sie pralka Musiałam wziąść na raty za to brałam juz taką akurat na moją rodzinę bo wsad ma 9 kg
Ostatnio żyłam w takim jakby zawieszeniu Poprostu się wyłanczałam Czasami tak mam
W czwartek była rocznica śmierci mojego Kochanego taty powstał oczywiscie z tego powodu wiersz który jest na blogu z wierszami
W ciągu pięciu lat odkąd nie ma już z nami mojego Taty zmieniłam się i to na leprze Choć dalej jestem nerwowa to staram sie brać byka za rogi i iśc do przodu Choć czasami mam chwile załamania to zaraz zbieram się w sobie i ide do przodu
Zdałam sobie sprawe że Tomek i Alicja powoli dorośleją We wtorek mieli wycieczkę do Opola na film List do M 2 Akurat moja Mama oddala mi 65 zł ja dałam im te pieniądze na wycieczkę aby nie byli wyzywani że są biedni że nic sobie nie kupili dałam im te pieniądze wiedzac że w domu praktycznie mam nic w lodówce i że do wypłaty daleko A oni przyjechali i dali mi te pieniądze ze słowami Mamo kup coś dojedzenia I nie martw sie Damy sobie rade Powiem że popłakałam sie Moje dzieci dorastają I muszę powoli przestać je traktować jak małe dzieci Jestem z nich taka dumna
każde moje male szczęscie To powód do dumy Co z tego że na wiele rzeczy nas nie stać że czasami brakuje pieniedzy skoro mam cos ważniejszego Moje Kochane szkodniki moje wspaniałe dzieci
Siedze i piszę a moje bliżniaki właśnie wariują na podłodze a Jula razem z nimi
Dziewczynki posżły na podwórko ze szczeniakami Tomasz odkurza swój pokój a Ala słucha muzykę Choć czasami sprawiają wiele zmartwień to zawsze są całym moim życiem
Dziękuje wszystkim za wsparcie jakie odstaje od was bo kazdy komentarz jest dla mnie wyjątkowy ;)
Pozdrawiam wszystkich serdecznie :)
I buziaki wam śle *)