niedziela, 30 grudnia 2018

Mówi się że Małe dzieci mały kłopot Duże dzieci duży kłopot
Święta spędziliśmy bardzo rodzinnie Czyli dzieci co chwile się kłuciły wyzywały o wszystko Jakoś nie mogły dojść do porozumienia
Prezenty pomimo tego że skromne sprawiły wiele radości i zabawy

niedziela, 23 grudnia 2018

W Święta Bożego Narodzenia
Życzę wszystkim
Zdrowia
Spokoju
Miłości
Czasu z rodziną
Odpoczynku
A jedyne moje morzenie dla was to takie
Bądźcie dobrzy dla Ludzi 😍
Spokojnych Świąt Bożego Narodzenia 😘

poniedziałek, 17 grudnia 2018

Nasze święta
Moje święta są bardzo rodzinne Z samego rana jedziemy na cmentarze zapalić znicze u mojego Ukochanego Taty , braci bliźniaków , oraz na drugi cmentarz do Mamy mojego męża
Wieczerze zaczynamy od Podzielenia się opłatkiem i składaniem życzeń Przeważnie łza spłynie że jesteśmy wszyscy razem i za tymi których już nie ma
Na środku stołu stoi zapalona świeczka aby Przypominała nam o tych co odeszli
Zaczynamy od ryby którą moje dzieci uwielbiają tak samo jak ja z mężem 😀
I oczywiście barszczyk z uszkami Mniam mniam 😀 Na stole znajdują się też Makiełki , śledzie w śmietanie , śledzie w oleju , śledzie w buraczkach , kompot z suszu oraz taki zwykły dla dzieci ( niestety nie lubią kompotu z suszu ) więcej dla mnie zostaje 😋  ziemniaczki do rybki i śledzi , jajka w majonezie oraz sałatka jarzynowa , karpia u mnie nie lubią więc od lat nie kupuje .
Wieczorem przychodzi Gwiazdor na którego dzieci czekają Przynosi małe rózgi i prezenty, Oczywiście najważniejsza część to pojechanie na Pasterkę Całą rodziną Jest to najpiękniejsza msza w roku ,
Pierwszy dzień to dzień totalnego lenistwa Zabawy z dziećmi wariowanie Spacery po podwórku  , drugi dzień praktycznie tak samo ,  A pużniej wracamy  do szarej rzeczywistości
Sylwestra spędzamy w domu O dwunastej pijemy szampana Pikolo bo za alkocholem nie przepadamy Dzieci rozbrykane na całego uśmiechnięte Szczęśliwe 😁


niedziela, 9 grudnia 2018

Miałam faunę plany na sobotę i niedziele Miałam zamiar odpoczywać do bólu i na planach się skończyło Sprzątanie kuchni parę razy dziennie to już norma Pilnowanie aby dzieciaki się nie pozabijały to też norma sprzątanie gotowanie to też norma ale normą nie jest wizyta na jednym pogotowiu i wysłanie do szpitala i znowu wizyta na pogotowiu na lekarza czy przyjmą na oddział
W czwartek odebrałam syna z kursów w piątek byłam z nim u lekarza Lekarka stwierdziła że to nic takiego i tyle
Wczoraj Tomasz dostał prawie czterdzieści stopni gorączki do tego płakał z bólu Zapakowałam Go z mężem do auto i do nas na pogotowie Tam niezbyt miła lekarka z wielkim ale zbadała syna i dała skierowanie do szpitala na oddział Jako że u nas nie ma szpitala to brat zawiózł nas do Nysy szpitala w którym urodziłam wszystkie moje skarby
Tam znowu czekanie na lekarza który przyjemnie Tomasza na oddział . Trzy godziny nam tak zleciały Lekarz przyszedł i stwierdził że to nie jest przypadłość na oddział i wytłumaczył co to jest dokładnie
Zapalenie tkanki łącznej plus torbiel włosowata . Zrobił od razu Tomkowi zabieg czyszczenia tego cholerstwa , założył sączyk oraz opatrunek i wypuścił do domu
A w poniedziałek do chirurga do nas Czyli znowu czeka mnie czekanie w kolejce kilka godzi.
A dziś od rana ganiam i sprzątam a do tego szkodniki cały dzień się kłuciły I robiły totalny bałagan
Na uspokojenie zrobiłam sobie dwie choinki bo albo bym wybyła z domu w cholerę albo zaczeła wrzeszczeć jak porypana

piątek, 7 grudnia 2018

Dziś czyli w sobotę moja najmłodsza





córeczka Julia ma kiermasz w szkole i chcąc nie chcąc trzeba było coś zrobić więc zgłosiłam się że upieke ciasto bo to aurat umiem robić 😀  Więc zrobiłam Muffinki jedne z kremem maślanym drugie z bitą śmietaną i serkiem maskarpon , kokosanki, mini torciki pavlova Które dopiero jutro ozdobie bo dzieci zjadły mi wszystkie owoce 😀 cały dzień na nogach ale jestem zadowolona a na koniec upiekłam biszkopta czekoladowego przełożyłam kremem z bitej śmietany a na górę dałam różowy lukier i ozdobiłam delikatnie, Niestety zdolności w ozdabianiu za bardzo nie mam ale jakoś to wyszło , Ja jestem zadowolona a Julia szczęśliwa 😀
Do tego z rana byłam z Synkiem po l-4 na szczęście nic groźnego to nie jest ale i tak się wystraszyłam
Pozdrawiam

czwartek, 6 grudnia 2018

Mój maleńki synek się rozchorował na kursie Dostał wysoką gorączkę dreszcze Kaszel i zimne poty . Więc od rana kombinowałam kto ze mną pojedzie po niego Niestety na siostry nie mam za bardzo jak liczyć Jedynie Ola się zgodziła jechać ale ona nie ma swojego auta więc kłopot A dwie siostry mi odmówiły pomocy Ale to już norma Najgorsze jest to że nie jechałam tam dla swojego widzimisie ale po chore dziecko które cierpi Do tego Tomasz co chwile mi pisał że żle się czuje i chce się do mnie przytulić W pewnej chwili po prostu usiadłam i się rozpłakałam Poczułam się całkowicie wyczerpana beznadziejna Ostatnim ratunkiem był brat ale z nim to nigdy nie wiadomo Na szczęście jako że to faktycznie awaryjna sytuacja to się zgodził i pojechaliśmy
Tomasz już czekał ubrany cały rozpalony spocony Jak zobaczyłam swoje Najstarsze Maleństwo (1,98cm wzrostu ) to się wystraszyłam cały blady jak ściana
Widać po nim że faktycznie jest chory i wymęczony . Droga do domu zajęła nam dwie godziny w tym czasie ja wyczerpana przysypiałam na tylnim siedzeniu  A w domu czekał mnie jeszcze wyjazd do sklepu po coś na wycieczkę dla Amelii do tego wielki Foch Kamila bo ma odrabiać zadania domowe I kłucenie się całej szóstki normalnie super
A jakby tego było mało Alicja też już narzeka na to że żle się czuje i ogólnie jak zawsze Foch bo kazałam jej iść na praktyki Więc kombinowane co by tu zrobić aby jutro nie iść
W styczniu będę się martwiła o Alicję bo jedzie na kurs 1stycznia i znowu zamartwianie się Jak sobie da tam rade Czy znajdzie koleżanki Czy nic jej tam nie będzie
Czasami jestem taka zmęczona tym wszystkim tym że wszystko na mojej głowie Zamykam się w sobie odsuwam się od ludzi Bo nie chce nikogo ranić swoją osobą
Dzieci na pierwszym miejscu zawsze tak było Tylko że czasami czuje że dla mnie nie ma miejsca

środa, 5 grudnia 2018

Różnica między szkołami
Szóstka moich dzieci zaczeła swoją przygodę w szkole na wiosce Gdzie szkoła jest mała Mało uczniów więc wydawało się że to idealna szkoła Bo nauczyciele poświęcają więcej czasu dzieciom gdzie uczniów w klasie jest do szesnastu a nawet mniej Bo czasami tylko szóstka Ale jest całkiem odwrotnie Nauczyciele widzą tylko uczni z bogatych rodzin te biedniejsze praktycznie dla nich nie istnieją a do tego jak mają kłopoty z nauką to już są na przegranej pozycji Starsze dzieci które już skończyły szkołe podstawową wspominają to jako najgorszy koszmar w swoim życiu Rzucanie w nie zeszytami przez nauczycielkę lub ćwiczeniami do tego mówienie że nic z nich nie będzie albo że do szkoły przychodzą tylko po to aby się najejść na obiadach to jest na porządku dziennym No kurka jakbym w domu nie gotowała Zero jakiekolwiek pomocy wsparcia Czy zajęć dodatkowych dla dzieci słabszych w nauce Albo Pokazania rodzicom jak ćwiczyć z dziećmi Zwłaszcza w sprawach które sprawiają trudności Praktycznie od dnia w którym dzieci poszły do szkoły Stałam się dla nich psychologiem pedagogiem nauczycielem Ja wiem że to mój obowiązek ale jeśli nauczyciel w szkole nie wytłumaczył lekcji bo całe 45 minut badał o byle czym to jak dziecko ma się nauczyć Więc ja tłumaczyłam pomagałam Wspierałam we wszystkim a i tak dzieci ciągle słuchały narzekań na siebie Jakie to one nie są że patologia i skończą jako kopacz rowów Teraz minimalnie to się zmieniło ale nie na dużo Bo dalej jestem częstym gościem w szkole i to takim gościem niechcianym w całym znaczeniu tego słowa Moja Amela ma wadę wymowy od lat jeżdże z nią do logopedy Miała zaznaczone że w szkole powinna mieć dodatkowe zajęcia które dopiero w tym roku rozpoczęła a jest w trzeciej klasie I szkoła wcale nie zatrudniła logopede ale Nauczyciele z nią ćwiczą Do tego gnębienie przez starszych uczni jest na porządku dziennym Pytanie takie jak " ile mama cie piekła w piekarniku bo chyba za krótko skoro jeszcze żyjesz " zdarza się cały czas Amela jest po wypadku ma blizny które nigdy nie znikną Takie słowa ją bolą wkurzają Samanta przez dzieci w szkole jest pod opieką psychologa Tak ją gnębią A ja ciągle tylko wydeptuje ścieżki do dyrektora który zamiata wszystko pod dywan Dziecko które przychodzi ze szkoły i mówi że Się zabije jeśli znowu będzie musiało tam iść , to nie jest normalne Na nieszczęście nie dało się przeniesiony dzieci do innej szkoły więc dalej się męczymy w tej
Teraz szkoła do której poszła najmłodsza Julia Jest to szkoła w mieście gdzie uczęszcza do niej prawie 950 dzieci w porównaniu ze szkołą na wiosce gdzie jest 90 dzieci to moloch
Od początku roku szkolnego Julia ma dodatkowe zajęcia z logopedii , zajęcia wyrównawcze- kompensacyjne, zajęcia z WF na prawidłową postawę do tego ma dodatkowe zajęcia z budowania maszyn z klocków LEGO , różne grupy wsparcia Nauczycielka chwali Julie za każdy postęp w nauce A najważniejsze że moja córka czuje się w szkole bezpiecznie Chodzi do niej z uśmiechem i wraca z uśmiechem
A ktoś by powiedział że mniejsze szkoły są lepsze ale ja patrząc na swoje doświadczenia ze szkołami uważam że tak wcale nie jest W mniejszej szkole Ręka ręka myje Przynajmniej w moim odczuciu W dużej szkole jest sprawiedliwie Dzieci są traktowane tak samo Bez względu na to z jakiej jest sie rodziny czy biednej czy bogatej
 Wiem że są szkoły Małe gdzie dzieci są suoer traktowane ale nie u mnie Dzieci z rodzin wielodzietnych i biednych są traktowane jak czyste zło Powoli się to tam zmienia Ale dla mnie to zbyt powoli Zwłaszcza że moje dzieci są bardzo komunikatywne  Nie uciekają od kolegów i koleżanek
Po prostu nauczyciele są nieudolnie wychowawczo
Jutro szósty grudnia czyli Mikołaj
Ale u mnie nie ma tego Nie mamy tradycji aby tego dnia Mikołaj coś przynosił dzieciom Moje dzieci jak się pytają dlaczego tak jest u nas a u innych inaczej zawsze im tłumacze że do nas przychodzi Gwiazdor po Wigilii wtedy daje im prezenty Zaakceptowały to od razu bez zbędnego tłumaczenia
W szkołach oczywiście dostają paczki ze słodyczami na które się składamy ale to tak okazjonalnie po prostu

poniedziałek, 3 grudnia 2018

Trzeci grudnia
Co ta data dla mnie oznacza
Dzień śmierci Mojego Ukochanego Tatusia
Dzień w którym jakiś kierowca go zabił i nie poniósł za to żadnych konsekwencji
Dzień w którym moje Dzieci straciły Ukochanego Dziadka
Dziś mija osiem lat Smutku bólu tęsknoty która nigdy nie mija Osiem lat bez kawałka serca bo wtedy zostało rozerwane na strzępy
Pamiętam każdą minutę tamtego dnia I ten telefon gdy Mama zadzwoniła by to powiedzieć Mój krzyk i proszę nie Mamy aby tego nie powtarzała pamiętam do dziś Jest jak echo w głowie
Powoli zatarł się głos Taty w głowie , zapach którym tak pachniał
Schowana bluza na pamiątkę nie ma już Jego zapachu
Wydaje się jakby to było wczoraj 30 października brałam ślub kościelny Tata był taki dumny Chwalił torty które sama upiekłam i ozdobiłam a praktycznie za miesiąc i parę dni już Taty nie było
Najgorsza była świadomość że Taty nie ma , że nie powiem już nigdy Kocham Cie Tato
Że się nie przytule , że nie zje mojego jabłecznika którego uwielbiał, że moje Dzieci będą dorastać bez Dziadka Marka
Minęło osiem lat A mam wrażenie jakby to było wczoraj Czas tak szybko leci Wierze że gdzieś tam się kiedyś spotkamy Na niebiańskich łąkach Że Tata czeka tam na nas wszystkich z bliźniakami swoimi maleńkimi dziećmi których nie zdążył poznać bo zmarli zaraz po urodzeniu Czeka tam spokojnie i nas pilnuje Bo wszak tylko jego ciało umarło a dusza wiecznością się stała

sobota, 1 grudnia 2018

Tomasz przyjechał na weekend do domu
Tak się o niego martwiłam czy da sobie rade czy znajdzie tam kolegów i niepotrzebnie
Przyjechał zadowolony Dużo opowiadał Mówi że ma dużo kolegów bardzo zwariowanych co mnie cieszy bo Tomasz jest bardzo spokojny Więc może go to trochę rozrusza
Narzeka tylko na jedzenie że jest bez smaku