niedziela, 22 maja 2022

 Moje życie 

Czego mi się nim brakuje. Na pewno pewności siebie, bliskości, bezpieczeństwa. Mam męża, dzieci, Mamę, rodzeństwo, Super Brata a i tak zawsze czuje się zagrożona. Nie mam wogule poczucia bezpieczeństwa. Bliskość to raczej słowo dla mnie nierealne, dużo w tym winy z przeszłości, ale i takiej mojej z psychiki. Nie umiem się przytulać, trzymać za rękę, nawet spanie to całkowicie tylko moja kołdra, inaczej nie zasnę. Bezpieczeństwo to temat rzeka. A ja tylko się martwie, czy uda mi się zapewnić dzieciom wszystko co potrzebują, czy nie zabraknie mi jedzenia , lub na leki , czy ochronie swoje dzieci przed błędami . Pewność siebie to nigdy jej nie miałam. Zawsze uważałam się za gorsza, głupszą, mniej wartościową. Zresztą nawet moje rodzeństwo i rodzice tak uważali. Co oczywiście dawali mi znać. Teksty że ze mnie nigdy nic nie będzie, że jestem zbyt głupia aby coś w życiu osiągnąć. Rodzeństwo do tej pory się ze mnie naśmiewa. Ograniczyłam z nimi kontakt do minimum . Gdy ktoś od małego słyszy że jest niczym to tak mu zostaje. Ja tak naprawdę nawet nic dobrego nie umiem robić. Dzieci wychowuje jak najlepiej się staram ale słabo to idzie. Nie pracuje bo albo jestem za stara albo nie mam doświadczenia, ozdoby robię takie że nikt nie chce ich kupować. Czyli nie za ładne. Staram się jak mogę ale słabo to wychodzi. Dzisiaj w nocy zadałam sobie sprawę z jednego że potrzebuje czasami takiego mocnego przytulenia i zapewnienia że dam radę. Ja nawet nie mogę powiedzieć w domu co mnie martwi , czego się boje a nie potrafię. Zawsze wszystko chowam w sobie . Tak jest lepiej , bezpieczniej







poniedziałek, 11 kwietnia 2022

 Nie mam sił. Wszystko się wali. A ja czuję jakbym zapadała się w sobie. Dni lecą jak głupie, uciekają minuty a ja wiecznie słyszę jak to zawiodłam, jaka ze mnie matka. Oli co chwilę choruje. Dziewczynki też co chwile coś łapie. Samanta jest na silnych lekach alergicznych. W nocy to już nawet nie marzę o śnie, przewracam się z boku na bok . Szukam pracy gdzie się da, Tomek , Alicja to samo. I albo brak doświadczenia , albo ja za stara jestem. Starałam się dorobić wiankami ale ludzie stwierdzili że brzydkie, nie nadaje się do niczego. Czuje się jak pasożyt. Czasami takie myśli mnie nachodzą że szok. Boję się że któregoś dnia nie dam rady. Rodzina jak to oni odsunęli się odemnie. Przecież jestem czarna owcą w rodzinie. Ta co nic nie osiągnęła a tylko biedę klepie , oszczędzam na sobie jak się da. Moje ubrania to szok i masakra. Najważniejsze dzieci, dla nich zrobiła bym wszystko . Ale jestem już bezradna. Ludzie mają rację jestem pasożytem. Uśmiecham się sztucznym uśmiechem a w środku krzyczę i zalewam się łzami. Udaje w tym jestem mistrzem. Nie pokazuje nikomu co we mnie siedzi. Nikt nie może zobaczyć moich myśli, uczucia już schowałam. Nie boje się ciemności, nie boje się samotności, boję się myśli

niedziela, 6 marca 2022



 
Pierwszy raz robię wianki Wielkanocne. W tym temacie nie czułam się najlepiej. Zawsze robiłam tylko na Boże Narodzenie. A w tym roku postanowiłam spróbować z wiankami Wielkanocnymi . Jak zawsze większość materiałów mam w domu. Jedyne co na razie kupiłam to pistolet na gorący klej za 12 zł u chińczyka. Wykorzystuje produkty z poprzednich lat co dzieci potrzebowały do szkoły. A do tego zużywam to co miałam czyli sztuczne kwiatki. I powstają takie oto wianki



wtorek, 15 lutego 2022

 Dzisiaj notka o mnie i moim mężu.

Z moim Mężem jesteśmy razem 25 lat. Zaczęliśmy się spotykać jak miałam 15 a Mąż 17. W tych czasach to żadkosc tak długo razem. Praktycznie się nie kłócimy, fakt bywały dni że mieliśmy siebie dość. U nas nie ma podziału obowiązków. Tak samo razem sprzątamy, jak i wychowujemy dzieci. Mąż ma niespożytą cierpliwość do dzieci.  Gdy ja choruje to nawet nie pozwala mi nic w mieszkaniu robić. Lubimy spędzać czas razem. Chociaż bardzo żadko udaje się nam spędzić czas tylko razem bez dzieci to gdy tylko gdzieś się wyrwiemy to zaraz nas ciągnie spowrotem do domu do dzieci. Lubimy razem spacerować. Mąż stara się się często kupować mi kwiaty, bez żadnej okazji. Ma bardzo dobry gust jeśli chodzi o kolczyki dla mnie. Zawsze mi kupi takie co mi się podobają. Jest osobą bardzo spokojna. Za mną i dziećmi wskoczyłby w ogień. Oczywiście zdarzają się sprawy gdzie się nie zgadzamy ze sobą. Ale potrafimy o tym rozmawiać i jakoś dojść do ugody. Pomaga dzieciom przy zadaniach domowych. Nie ma problemu aby zmienić pampersa, czy wykąpać Olusia. Wie co przeszłam w dzieciństwie ale o tym nie potrafi rozmawiać. Wspiera mnie gdy mam zły czas.



poniedziałek, 7 lutego 2022

 U mnie nic nowego. Nie mam pracy, za to mam dużo czasu dla dzieci. Finansowo jest tragicznie, Tomek z Alicją stracili pracę. Szukają czegoś ale u nas ciężko z tym. Ja staram się jak mogę. Kiedy tylko jest szansa to zawsze dorobię parę gr. Ale to niestety bardzo żadko.W tej chwili Tomek i Alicja planują wyjechać za granicę i tam pracować. Kamil planuje w maju się wyprowadzić. Nie wiem jak ja go przeżyje . Będzie mi bardzo ciężko . Ja szukam pracy na nocki bo tylko wtedy mogę pracować. W dzień rozwoże dzieci do szkoły i przywożę. Oli od września idzie do przedszkola . Boję się dnia gdy nie będę miał jedzenia dla dzieci. Samanta wyrosła z ubrań, Amelia i Julia to samo. Na razie nie mam za co kupić nowych. W szkole już marudzili że dzieci w szmatach chodzą i trzeba zrobić z tym porządek. Pomimo że zawsze mają czyste ubrania to jednak widać że są sprane i niestety moje Skarby szybko wyrastają. Już i tak staram się im większe kupować .

Rodzeństwo praktycznie zerwało ze mną kontakt. Wstydzą się mnie i mojej rodziny. Ja za nimi bym w ogień wskoczyła a oni by mnie w łyżce wody utopili. 

Czasami mam tak wszystkiego dość biorę auto i jadę przed siebie. Czasami po prostu jadę, czasami zatrzymam się nad jeziorem a czasami po prostu stanę w lesie i przytulam się do drzewa. 

Wiem jedno Moje dzieci to największy Skarb jaki w życiu i jestem dumna z nich wszystkich ( nawet jak dają w kość )


czwartek, 13 stycznia 2022

 Coś od czasu choroby w listopadzie nie mogę dojść do siebie. Co chwile coś łapie. Do tego dochodzą częste zawroty głowy. Gorączką która łapie mnie co jakiś czas. Lekarze tylko zmieniają leki. Szkodniki tak sie o mnie martwią że samej nie pozwalają mi nigdzie jeżdzić. Ale prawdą też jest to że lubią po prostu mnie za kierownicą i jak nie patrząc zawsze się wyrwą z domu. 

Oli rośnie jak na drożdżach. Ma już ponad dwa lata. Jeszcze mało mówi a dużo po swojemu, u mnie dzieci zawsze miały cieżką mowe. Reszta szkodników ciągle się kłóci . Czasami zwariować z nimi idzie. 

Tomek z Alicją planują wyjechać za granicę do pracy. W polsce raczej nic ich tak bardzo nie trzyma a tam może ułożą sobie jakoś życie. Kamil pracuje na piekarni i planuje się wyprowadzić z domu. Kamila uczy sie jeszcze na kucharka. Samanta w tym roku kończy ósmą klase i planuje iść do liceum w innym mieście. Amelia jest w szóstej klasie , osiemnastego stycznia ma 13 urodziny. Jest w teakcie buntu. Wszystko u niej jest na nie. Julia spokojna ale coś nauka słabo jej idzie. Oli ma kolegę do którego jeżdzimy co jakiś czas. 

Ja bez pracy . Przez to że byłam na chorobowym nie przedłużyli mi umowy. Psychicznie żle to przyjecham. U nas praca niby jest ale to na zmiany. A ja moge tylko na nocki. 

To na razie tyle co u mnie.

niedziela, 12 grudnia 2021

 






Takie cuda u nas w tym roku powstają. Aniołki robi moja córka Samanta . Wianuszki to Amelia robi a ja oczywiście choinki.