czwartek, 4 maja 2017

Dawno mnie nie było
U mnie jak zawsze wszystko kręci sie wkoło dzieci
Na szczęście dzieci są zdrowe
Popsuło mi się stare auto a ze dostałam zwrot z podatku to kupiłam nowe bo w stare nie warto juz było wsadzać kasę
Mąż dalej pracuję w niemczech a ja z dziecmi w polsce
14 mam w domu komunię mojej córki Samanty nic takiego nie robię obiad ciasto i kawa i to wszystko
Ostatnio załapałam wielkiego doła praktycznie nie było dnia abym nie płakała na szcżęscie Piotr mnie z niego wyciąnął bo pewnie by było ze mną krucho
Byłam u lekarza mój guz urósł o centymetr następne badania mam miec w czerwcu i wtedy lekarz zdecyduję co robić czy usunąć i leczenie dać czy jeszcze poczekać jak dla mnie mogliby juz go usunąć
w domu wszystko po staremu pranie sprzątanie gotowanie pomaganie w zadaniach dzieci tłumaczenie i nauka najmłodszej literek i cyferek i to wszystko na mojej głowie Ale jakos daję radę
choc nie zawsze mam idealnie posprzątane to staram sie jak mogę
przez ostatnie trzy dni to prawie nic nie zrobiłam bo jestem na bardzo silnych tabletkach a mój organizm tak na nie reaguje ze po prostu zasypiam na stojąco ostatnio to w wannie zasnełam
Mam zapalenie dziąsła a boli jak cholewka to mam takie tabletki przeciwbólowe i własnie na nie tak reaguję Na szczęście dzieci jako tako ogarneły mieszkanie choc wczoraj wieczorem poprawiałam
Oszczędzam na czym się da i jakoś powoli idzie do przodu
Pozdrawiam serdecznie

2 komentarze:

  1. Julio,dobrze ,że mogę Cię wreszcie przeczytać.
    To Samanta juz taka duża i idzie do komunii? Niechże dzieci Ci rosną na pociechę ,bo pomimo , kłopotów i trosk to radośc największa.
    Dobrze,że masz wsparcie w Piotrze , czasem mail czy telefon potrafi dodać otuchy i wywołać uśmiech .Tylko tyle i aż tyle.
    Julio! Nie czekaj aż guz urośnie! Jak Ci lekarz zaproponuje wycięcie to nie zwlekaj,nie odkładaj.Im wcześniej tym lepiej.Proszę Cię .Dzieci sobie przez te kilka dni szpitala dadza radę , a może mąż mógłby przyjechać?
    Pozdrawiam i życzę słońca dla Rodzinki.

    OdpowiedzUsuń
  2. No i nieźle z frytkami. :)

    Fu, burzy nie lubię, ale wiem, że Ty nawet bardzo. Taka sytuacja ciekawa w sumie.

    O kurczę, fakt z rowerem u Ciebie.

    Livia ma według mnie sporo racji, oczywiście musisz zaczekać na to, co lekarz zaleci, a potem się zdecydować co i jak dalej w tej sprawie robić.

    Na pewno będę, nawet jakby wyglądało, że uciekam czy coś, po prostu czasem potrzeba mi chwili. Ale mam nadzieję, że jednak będzie dobrze.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń