sobota, 10 listopada 2018

W piątek miała miejsce bardzo nieprzyjemna sytuacja w szkole moje córki Samanty Zresztą nie pierwsza bo praktycznie co tydzień tam się coś dzieje
Moja kochana Córeczka przyjechała ze szkoły z płaczem cała roztrzęsiona twarz opuchnięta z płaczu Ręce to aż jej się trzęsły
Najpierw nie chciała mi powiedzieć co się dzieje Dopiero po chwili odpowiedziała i to takim zdaniem " Mamo ja nie pujde więcej do tego burd.... Zabierz mnie stamtąd " i zaczeła wyjaśniać
Moja Amelia dostała małą liszajke na policzku więc dzieci stwierdziły że moje dzieci są brudne śmierdzące i że jak moje dziewczynki jedzą obiad w szkole to one natychmiast wychodzą bo tak cuchną Do tego padło parę innych epitetów
Szczerze to się wkurzyłam na całego Pojechałam z mężem do szkoły ale już nie było nauczycieli więc zadzwoniłam do wychowawczyni Córki i mówię jej jaka sytuacja miała miejsce to Ona że no przecież w każdej szkole tak jest Ale załatwi tą sprawę
Moje dzieci nie chodzą brudne śmierdzące tylko że nie mają oryginalnych rzeczy i to gnojkom przeszkadza Nawet nie mają rzeczy Zniszczonych bo ciągle mają nowe dokupywane
Ale teraz się nie poddam choćbym miała telewizje sprowadzić Do samego ministerstwa jechać to to zrobie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz