piątek, 13 grudnia 2019

Dostałam dużo zamówień na choinki, wiec żeby się wyrobić zarywałam noce o ile Oli na to pozwolił .
I została z tymi choinkami , nagle okazało się że za drogie , albo dzieci chorują, albo kolory nie takie,
Jestem w plecy 500 zł gdzie dla mnie to bardzo dużo pieniędzy . Chciałam dorobić do funduszu domowego a tylko straciłam . Wkurzyło mnie to i to bardzo. A raczej załamało.
U mnie przygotowania do świąt nawet nie rozpoczęte dopiero w tygodniu znaczne robić zakupy i ogarniać mieszkanie . Musze wziąść się za moją szafę bo tam to już wejście do Narni powstało taki galimatias jest . Na szczęście większość prezentów mam kupionych .  Samanta stwierdziła że ona w tym roku będzie robić uszka , gołąbki i krokiety a powiem że ma do tego dryg pomimo że ma dopiero dwanaście lat . Oczywiście część potraw które ugotuje od razu pomroże , będzie na przyszły rok na obiady .
Dzieci już odliczają dni do Wigilii
Ja na prezenty nie licze ( znowu byłam zbyt niegrzeczna 😂) to już tradycja .
Wiem jestem naiwna i zbyt dobra dla otoczenia a oni robią sobie ze mnie żarty .
Nie wiem jak to zmienić . Nie umiem być inna . Zawsze staram się pomagać i wychodze na tym jak Zabłocki na mydle.

1 komentarz:

  1. ..szkoda Julio, że nie ustalilaś kolorów przy przyjmowaniu zamówień.. a cena choinek była przecież wiadoma? .. współczuję, bo nawet 100 zł jest sporo..
    ..wspaniale, że masz Pomocnicę Samantę w przygotowaniu świaecznych posiłków :)
    ..najważniejsze jest to, że masz cudowną Rodzinke, kochacie się i wspieracie we wszystkim, to jest Najcenniejszy Skarb 💜

    - pozdrawiam najserdeczniej i życzę ogrom zdrówka Julio ❣️ 😊

    OdpowiedzUsuń