czwartek, 3 stycznia 2019

Odgłosy natury
Ugotowałam wczoraj Fasolke po bretońsku ale raczej w formie zupy No pyszna wyszła każdy brał po dwie dokładki a jeszcze ba wieczór sobie zjedli 😊 Ja tak zadowolona że tak smakuje nie brałam pod uwagę jednego że w nocy będę miała koncert na osiem tylnich bębenków 😂 Zanim zagoniłam wszystkich do spania byłam ledwo żywa Zwłaszcza że sen u mnie ostatnio jest produktem deficytowym 😀
Nagrzałam sobie kołdre na piecu kaflowym i gdy tylko Mąż i dzieci zasneły Zakosiłam cieplutkie przykrycie i chop do łóżka z wielkim uśmiechem i oczywiście planami na jakiś zajebisty sen pełen przygód i wariacji😆 Kociamborki kochane od razu się położyły koło mnie Pieski grzecznie na podłodze Więc sobie myślę no to teraz się wyspie 😊 Jeszcze nawet nie zaczełam zasypiać gdy poczułam taki smród że myślałam że zejde na amen w pacierzu No szok łzy w oczach nos zatyka Ledwo powietrze idzie złapać Dosłownie odór nad odory Wstaje z łóżka szukać przyczyny smrodu i nic nie znalazłam No kurka sobie myślę Przecież się kąpałam więc to na pewno nie ja Trudno znowu wskakuje pod kołderke Cisza w mieszkaniu a tu słyszę takie powoli uciekające powietrze No se myślę o co chodzi Zapalam lampkę a tam Leoś na podłodze śpi i za chwile podnosi ogon i słychać dosłownie Piersa Takiego cichego długiego ale no ludzie smród to był jeszcze gorszy jak poprzedni. No tak dzieci nakarmiły psy Fasolka 😂 To myślę będzie ciekawie Wygoniłam biednego psa do przedpokoju Zabroniłam przychodzić i dalej do łóżka się wsunełam Kołdra już ledwo ciepła ale co tam Zaraz zrobi się na nowo cieplutku 😀  Słucham ciszy w mieszkaniu Oddechu dzieci i zaraz doszła kakofonia dźwięków Mąż obok mnie Wydalał odgłosy z piekła rodem W pokojach też się zaczęło 🤔Myśle sobie co oni się zmówili na jedną godzinę Ale gdzieżby Jeden kończył następny zaczynał do tego Pies znowu zaszczycił nas zapachem z piekła rodem 😅Na szczęście koty nie jadły zupy tylko swoją karmę za to mruczały nad uchem jak traktory 😀 I tak orkiestra orlichowska grała na pełnych barach do piątej rano 😥 Normalnie miałam ochotę wyjść do auta spać
Rano wszyscy w stali tacy zadowoleni uśmiechnięci A gdy mąż się spytał co taka niewyspana  jestem Myślałam że ubije zdania na całego Posiekam i kotlety z niego zrobię 😂 Dziś na obiad ugotowałam gulasz z chlebem bo tyle miałam a nie chciałam aby się zesechł A co najlepsze na mnie nie działa fasolowa ale taki gulaszek oj tak Więc zemsta będzie słodka 😂Już mąż się pytał czym ja się żywie No przecież tym samym co Resztą tym samym 😂

2 komentarze:

  1. Widzę, że masz każdego dnia ciekawe przeżycia. A ze zwierzakami to już tak jest, że czasem mają ochotę na zabawy jak my nie mamy. :D

    Dzięki wielkie ważna Julio, na razie trochę mam brak Weny. Co do tomiku wierszy to nic nie jest powiedziane na tak ani na nie, czas pokaże pewnie.

    :) Muszę powiedzieć, że faktycznie widziałaś sporą część mojego rozwoju jako twórcy. A to jest już coś.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. O matko , to głowę mogło urwać....

    OdpowiedzUsuń